El libro me destruyó: mentalmente y emocionalmente. Una novela corta que me tomó tanto tiempo acabar. Tuve que dosificar lo que leía cada día. La trama aborda el mundo postapocalíptico donde se consume carne humana. Parece horroroso y repugnante, pero la novela verdaderamente trata sobre lo que significa ser humano y si es posible mantener la humanidad en una realidad tan pésima.
Leer este libro en un mundo pospandémico resuena de manera distinta. Ya conocemos esa sensación, ese sentimiento, ese miedo de un mundo sin equilibrio. Sobrevivimos a no saber el futuro, a no saber qué iba a ser el día siguiente. Nuestro mundo volvió a una nueva normalidad. Augustina Bazterrica, una una escritora argentina, no da la misma cortesía a sus protagonistas. Su realidad es oscura, hostil, sin empatía ni esperanza de cambios positivos.
¿Puedes imaginar vivir sin comer carne? Para los vegetarianos y veganos, parece la cosa más fácil del mundo. Pero ¿puedes imaginar vivir rodeado de la realidad de comer carne humana? Hay una cabeza en tu frigorífico esperando a ser preparada para la cena. ¿Horror o necesidad?
¿Puedes imaginar existir en un mundo sin mascotas? El miedo a los animales infectados, siempre evitándolos por el riesgo de contagio y muerte. El miedo que te gobierna y te ahoga. Al instante, tienes que matar a tu querida mascota y nunca más tener contacto con otro animal. Eso quebraría los corazones de mucha gente. Las líneas entre los animales y los humanos son borrosas: las personas criadas para carne se llaman hembras. Se redefine lo que significa lo animalístico y lo humano.
¿Cómo navegamos nuestras propias emociones y sentimientos en un mundo sin humanidad, sin belleza, sin empatía? ¿Cómo creamos conexiones y las mantenemos con otros? ¿Cómo podemos confiar en alguien, en un hombre que faena humanos en su trabajo como si fuera lo normal?
La autora manipula nuestras emociones y nos ofrece esperanza falsa. Para mí, no hay nada positivo en la historia. Estoy contenta de que no tenga que vivir en el mundo de Cadáver Exquisito. Todo tan oscuro, pesado, vacío, desprovisto de belleza y amor. El fin de la historia me devastó completamente.
Por otro lado, la lectura está escrita de una manera muy interesante. Captiva la atención; no es posible dejarla. No siempre fue fácil entender todo, pero tuve muchas ganas de continuar. La autora sabe qué palabras usar, aunque pocas, para pintar el otro mundo frente a nuestros ojos. Aunque me siento un poco cambiada, no me arrepiento de haber leído el libro.
Léanlo bajo su propio riesgo.
Autoría y fotos: Weronika Bazydło
Ta książka mnie zniszczyła: psychicznie i emocjonalnie. Krótka powieść, której przeczytanie zajęło mi bardzo dużo czasu. Musiałam dozować to, co czytałam każdego dnia. Fabuła ukazuje postapokaliptyczny świat, w którym spożywa się ludzkie mięso. Brzmi to przerażająco i odrażająco, ale powieść w rzeczywistości opowiada o tym, co znaczy być człowiekiem i czy możliwe jest zachowanie człowieczeństwa w tak koszmarnej rzeczywistości.
Tę książkę czyta się zaiste inaczej w świecie po pandemii. Znamy już to uczucie, ten lęk przed światem wytrąconym z równowagi. Przeżyliśmy niepewność i poczucie braku przyszłości, nie wiedząc, jak będzie wyglądał następny dzień. Nasz świat powrócił do nowej normalności. Augustina Bazterrica, argentyńska pisarka, nie daje jednak takiej ulgi swoim bohaterom. Ich rzeczywistość jest mroczna, wroga, pozbawiona empatii i nadziei na pozytywne zmiany.

Czy możesz wyobrazić sobie życie bez jedzenia mięsa? Dla wegetarian i wegan wydaje się to najłatwiejszą rzeczą na świecie. Ale czy możesz wyobrazić sobie życie w świecie, gdzie spożywa się ludzkie mięso? W twojej lodówce leży głowa, czekająca, by przygotować ją na kolację. Horror czy konieczność?

Czy możesz wyobrazić sobie świat bez zwierząt w domu? Strach przed zarażonymi zwierzętami, ciągłe unikanie ich z obawy przed zakażeniem i śmiercią. Strach, który tobą rządzi i nie daje oddychać. W jednej chwili musisz zabić ukochanego pupila i już nigdy nie mieć kontaktu z innym zwierzęciem. To złamałoby serca wielu ludzi. Granice między zwierzętami a ludźmi są zatarte: osoby hodowane na mięso nazywa się samicami. Na nowo zatem definiuje się, co jest zwierzęce, a co ludzkie.

Jak radzić sobie z własnymi emocjami i uczuciami w świecie bez człowieczeństwa, bez piękna, bez empatii? Jak tworzyć więzi z ludźmi i je utrzymywać? Jak zaufać człowiekowi, który w pracy zabija innych ludzi, jakby nigdy nic?

Autorka manipuluje naszymi emocjami i daje nam fałszywą nadzieję. Dla mnie w tej historii nie ma nic pozytywnego. Cieszę się, że nie muszę żyć w świecie „Wybornego trupa”. Wszystko jest tam mroczne, ciężkie, puste, pozbawione piękna i miłości. Zakończenie historii całkowicie mnie zdruzgotało.
Z drugiej strony książka napisana jest w bardzo interesujący sposób. Wciąga niemiłosiernie; nie da się jej odłożyć. Nie zawsze było łatwo wszystko zrozumieć, ale bardzo chciałam czytać dalej. Autorka wie, jakich słów użyć, choć używa nielicznych, by namalować przed naszymi oczami inny świat. Choć czuję się trochę odmieniona, nie żałuję, że przeczytałam tę książkę.
Czytajcie ją na własne ryzyko.
Tekst i zdjęcia: Weronika Bazydło
							
						
			












