En agosto tenemos la nueva Vitrina Cultural de la Embajada de México. La exhibición, preparada en colaboración con la Secretaría de Agricultura y Desarrollo Rural de México, muestra una serie fotográfica llamada “Mujeres rurales”.
El fotógrafo mexicano Juan Pablo Zamora nos lleva al México rural, el México rural de las mujeres. A través de 29 fotografías, encontramos sus rostros, sus manos, su labor y su dedicación.
Una de las mujeres fotografiadas es Viviana. Junto con su familia, vende sus pepinos en Toluca y Querétaro. Ella dice:
«Me gusta emprender, soy ambiciosa del trabajo y del crecer. Ser ama de casa y productora a la vez es difícil, pero es bonito. Ya no podemos depender del sustento del hombre de la casa, tenemos que trabajar a la par. Que tengas un propio trabajo es magnífico. Al ver los resultados me emociona mucho y pretendo ir a más, que valga la pena; que tenga esta nave con pepino y tener otra con jitomate para poder llevar dos productos a la vez.»
Otras protagonistas de esta serie se dedican a la reproducción de borregos, a sembrar maíz y frijol, cultivar el amaranto, a la producción de ovinos para su lana, y a deshierbar la milpa de maíz y calabaza, entre otras labores. Podemos conocer más sobre estas mujeres en la proyección en la pantalla junto a la exposición.
Uno de los elementos que más fascinan a Zamora son las manos de las mujeres. Las manos trabajan, cultivan, producen, siembran. Son tanto delicadas como fuertes. El fotógrafo nos acerca manos con cempasúchitl, maíz, fertilizante y amaranto; manos que sostienen un elote.
Podemos detenernos un momento a reflexionar: esas manos nos traen lo que nos alimenta, lo que nos da vida. Así, cada fotografía se vuelve un homenaje.
María Luisa, que cultiva maguey, nos explica:
«La mujer antes era decir: no salgas de la cocina, no te arrimes a un maguey, no cortes cebada. Antes nosotras éramos “mujeres femeninas”, no nos dejaban hacer cosas. Hoy tengo más conocimientos, me he abierto a muchas cosas: conocer como se trilla, como se tumba zacate, las cualidades del maguey. Nosotras de mujeres producimos, trabajamos y le echamos todo el santo día, desde las 5 de la mañana, hasta las 9 o 10 de la noche, todavía estamos lavando trastes. Que no se detenga el campo, por que del campo vivimos todos los mexicanos.»
María Flor dice:
«Ser ama de casa y trabajar en el campo es doble jornada de trabajo, llegamos aquí por las mañanas y regresamos al hogar a estar con los hijos, a dar de comer, preparar comida y atender las labores de la casa. Mis familiares me decían que el campo no produce suficiente para llevar un sostén económico, pero si se puede. Sembramos para consumo.»
La vida rural y el trabajo en el campo son exigentes. Pero tanta alegría y orgullo se iluminan en los rostros de las mujeres fotografiadas. En palabras de una de ellas:
«Yo quisiera que ustedes sintieran lo que siento en mi corazón al decir que soy campesina, es un orgullo que me invade. Si alguien se hincara ante la tierra y sintiera la vibración de algo que es parte de nosotros, que venimos de la tierra, y nuestros alimentos también vienen de ahí; entonces valoemos tanto a la tierra, como a la persona que trabaja para ella.»
La exposición está abierta al público todo el mes de agosto en la planta baja de Atlas Tower. Vale la pena quedarse un momento frente a las fotografías y conocer a estas mujeres increíbles: fuertes, sabias y cariñosas. Podemos preguntarnos: ¿las mujeres de la tierra, tan lejos, son tan distintas de nosotras? ¿O podemos encontrar semejanzas? Descúbrelo en la exposición.
Autoría y fotos: Weronika Bazydło
W sierpniu Ambasada Meksyku zaprasza na nową Witrynę Kulturalną. Wystawa przygotowana we współpracy z Sekretariatem Rolnictwa i Rozwoju Wsi Meksyku prezentuje serię fotograficzną zatytułowaną „Kobiety ze wsi”.
Meksykański fotograf Juan Pablo Zamora zabiera nas na meksykańską wieś, wieś kobiet. Dzięki 29 fotografiom możemy przyjrzeć się ich twarzom, dłoniom, pracy i oddaniu.
„Lubię podejmować nowe inicjatywy, jestem ambitna jeśli chodzi o pracę i rozwój. Bycie jednocześnie gospodynią domową i producentką jest trudne, ale piękne. Nie możemy już polegać wyłącznie na utrzymaniu przez mężczyznę, musimy pracować na równi. Posiadanie własnej pracy to coś wspaniałego. Kiedy widzę rezultaty, bardzo mnie to ekscytuje i chcę iść dalej, aby było to opłacalne. Chcę mieć tę szklarnię z ogórkami i kolejną z pomidorami, by móc dostarczać dwa produkty jednocześnie”.
Inne kobiety uchwycone w tej serii zajmują się hodowlą owiec, uprawą kukurydzy i fasoli, amarantusa, produkcją wełny oraz pieleniem pól z kukurydzą i dynią, wśród wielu innych prac. Więcej o ich historii można dowiedzieć się z prezentacji wideo, wyświetlanej obok wystawy.
Zamorę ewidentnie fascynują kobiece dłonie. Dłonie, które pracują, uprawiają, sieją, tworzą. Są jednocześnie delikatne i silne. Fotograf pokazuje nam dłonie z aksamitkami, kukurydzą, nawozem i amarantusem; dłonie trzymające kolbę kukurydzy.
Możemy zatrzymać się na chwilę i zastanowić: to właśnie te dłonie nas karmią, dają nam życie. W ten sposób każda fotografia staje się hołdem.
María Luisa, która uprawia agawę, opowiada:
„Kiedyś bycie kobietą oznaczało: nie wychodź z kuchni, nie zbliżaj się do agawy, nie ścinaj jęczmienia. Byłyśmy wtedy „kobietami kobiecymi”, nie pozwalano nam robić wielu rzeczy. Dziś mam większą wiedzę, otworzyłam się na wiele spraw: wiem, jak się młóci, jak ścina się trawę, znam właściwości agawy. My, kobiety, produkujemy, pracujemy i dajemy z siebie wszystko przez cały dzień, od piątej rano do dziewiątej czy dziesiątej wieczorem, a potem jeszcze myjemy naczynia. Niech wieś się nie zatrzyma, bo z niej żyją wszyscy Meksykanie”.
Kobiety na zdjęciach są ukazane nie tylko z roślinami czy zwierzętami, ale także ze swoimi małymi dziećmi, córkami i wnuczkami. Kultura wiejska, kultura pracy, kultura pola przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Ich życie kręci się wokół ziemi, uprawy i rodziny.
María Flor mówi:
„Bycie gospodynią domową i praca na polu to podwójny dzień pracy. Przyjeżdżamy tu rano, a wieczorem wracamy do domu, by być z dziećmi, nakarmić je, przygotować posiłki i zająć się obowiązkami domowymi. Moi bliscy mówili mi, że uprawa roli nie zapewnia wystarczających dochodów, by utrzymać rodzinę, ale da się to zrobić. Uprawiamy rośliny na własne potrzeby”.
Życie na wsi i praca w polu to codzienny trud. Ale twarze sfotografowanych kobiet promienieją radością i dumą. Jak mówi jedna z nich:
„Chciałabym, żebyście poczuli to, co czuję w sercu, kiedy mówię, że jestem rolniczką. Ogarnia mnie duma. Gdyby ktoś ukląkł przed ziemią i poczuł wibracje czegoś, co jest częścią nas – bo pochodzimy z ziemi, tak jak i nasze pożywienie – wtedy potrafilibyśmy docenić zarówno ziemię, jak i człowieka, który dla niej pracuje”.
Wystawę można oglądać przez cały sierpień na parterze Atlas Tower. Warto zatrzymać się na chwilę przed zdjęciami i poznać te niezwykłe kobiety: silne, mądre i czułe. Możemy zadać sobie pytanie: czy kobiety z tamtej ziemi, tak dalekiej, są naprawdę tak różne od nas? A może więcej nas łączy, niż dzieli? Przekonaj się na wystawie.
Zdjęcia i tekst: Weronika Bazydło